From stawicki@lucent.com Tue Jun 6 17:28:36 2000 Newsgroups: pl.misc.kolej Subject: Re: "Kolej, jak dupa od srania" (=?iso-8859-1?Q?by=B3o?=:prost o PKP) Message-ID: <393B4F5A.B0E69740@lucent.com> Chester wrote: > > Grzegorz Perczak wrote: > > > > A i ja z ciekawo?ci chc? si? dowiedzie?, jakie argumenty maj? moi > > adwersarze. I czy moje s? aby na pewno trafne. To te? mog? si? dowiedzie? > > tylko bezpo?rednio. > > Osobiscie dalej sadze, ze ta dyskusja nie ma zbytniego sensu, bo obie > strony maja nierowna wiedze. Ja bym nie dyskutowal z fizykiem kwantowym > o jakichs kwarkach i najprawdopodobniej on ze mna o.. no nie wiem, np. o > wycenie wartosci rezydualnej przedsiewziecia metoda dochodowa... > > Tak to sie porobilo, ze zbyt wielu mysli, ze sa zbyt madrzy, a prawda > lezy niczym w X-files - gdzies gdzies... > > OFF -topic, zainteresowani o roli panstwa w gospodarce (a kurna, wlasnie > o to idzie w tej dyskusji) niech przeczytaja troche literatury i nabeda > nieco wiecej orientacji. Rozumiem, mozna chodzic na jakies nauki u > jakiegos nawetnajslynniejszego profa, tyle, ze... jeden prof to za malo. > Przedmiotow to dotykajacych mialem minimum 3 (tyle tak na szybko > kojarze) a ludzi prowadzacych je - minimum 8. Kazdyma nieco inny > poglad... Powtarzanie slow jednego, jedynego, z ktorymsie mialo na > (nie)szczescie zajecia, to glupota. > > No i dla zainteresowanych, tak z grzbietow na polce kolo kompa, rzucam > pare pozycji: > - DOmanska "Wokol interwencji panstwa w gospodarce" > - Markowski "Rola panstwa w gospodarce rynkowej" > - Levinson "Nie tylko wolny rynek" (dosyc to specyficzne, ale o > Reganomice warto tez sie dowiedziec) > - Cwiklinski "Polityka gospodarcza" > > I mniej scisle zwiazane, ale ciekawe: > - Balcerowicz "800 dni" > > Odnosnie subsydiow rolnictwa, ujecie modelowe: > - Mundlak, Larson: "On the transmission of world agricultural prices" > (World Bank Economic Review) > > Polecam tez multum ksiazek z tzw. "Historii mysli ekonomicznej" > > Sorry za ten off-topic, ale na Boga - jezeli ktos nie zna sie na > temacie, niech do nedzy nie uzdrawia, okay? (to nie do przedmowcy rzecz > jasna, tylko ogolnie) Ja poki co w tej dyskusji glosu nie zabieralem. I teraz sobie pozwole pouzywac. Piszesz, Jarku, zeby przed dyskutowaniem poczytac ksiazek. Ale czy wtedy bedziesz glosil wlasne poglady, czy powtarzal poglady autorow, ktorych przeczytales? Czy ten 'nadmiar wiedzy' nie bedzie czasem troche szkodliwy? Co oczywiscie nie znaczy, ze brak wiedzy jest rzecza chwalebna. Poza tym, czy jak sie mialo zajecia u 'najgenialniejszego profa' to od razu bedzi sie powtzrzalo jego poglady? Ja mialem na studiach (informatycznych) jeden wyklad - 'wstep do ekonomii'. Ale ze przedtem juz cos wiedzialem, i podglady ekonomiczne mialem ustabilizowane juz wczesniej, wiec po dwoch wykladach nikt nie chcial kolo mnie siedziec - bo nieraz za mocno sie burzylem na slowa prowadzacej ten wyklad pani profesor. Dobra, teraz do rzeczy. Kolej (PKP) obecnie przynosi 2 mld straty rocznie. Jakos pol roku temu ktorys z kolegow policzyl, ze pociag Olsztyn -Warszawa przewozac ok 150 osob zarabia na siebie = pokrywa koszty pradu, konduktorow i posprzatania go. Gdyby jechalo nim 300 osob, to zarobilby pewnie tez na wlasna amortyzacje i utrzymal kilka-kilkanascie osob obslugi: czterech manewrowych, trzech kasjerow, pieciu droznikow itepe. Niech teraz taki pociag jedzie cztery razy dzienie i cztery razy wraca. Czy naprawde nie jest w stanie utrzymac linii? W sensie zalogi? Chyba, ze trzeba teraz zaplacic **duze** pieniadze podatku gruntowego za tory. Ze PKP powinno placic podatek za stacje - OK. to normalne. Ale za tory? W sytuacji, gdy za drogi tego podatku nie ma? I tu wazne pytanie. W jakiej wysokosci ksztaltuje sie podatek gruntowy za linie kolejowe? Ile jest od metra kw. (mnozac to przez dlugosc linii kol. w Polsce i przyjmujac srednia szerokosc linii 10 m dostaniemy kwote, ktora PKP placi za infrastrukture.) Drugim zrodlem wielkich kosztow sa (jak to juz slusznie zauwazono) pensje biurw i stada sekretarek. I gremia dyrektorskie, ktorych pensje wzrastaja wraz ze stopniem niekompetencji. Gwoli krotkiego podsumowania. Jezeli wplywy z biletow na dany pociag sa w stanie pokryc jego podstawowe koszty (prad/paliwo + obsluga), to nalezy za pomoca marketingu napedzic do niego ludzi i zaczac pokrywac koszty linii, a nie zamykac. Takie jest moje zdanie, oparte na zdrowym rozsadku, a nie na teoriach wielkich profesorow. -- Lukasz Stawicki stawicki@lucent.com