From tomek@chemik.chem.univ.gda.pl Mon Jun 28 15:14:38 1999 Path: agh.edu.pl!news.onet.pl!orion.cst.tpsa.pl!news.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!sunrise.pg.gda.pl!not-for-mail From: "Tomasz Pluciński" Newsgroups: pl.misc.kolej Subject: Ostroda-Milomlyn (dlugie) Date: Mon, 28 Jun 1999 13:47:53 +0200 Organization: Politechnika Gdanska Lines: 37 Message-ID: <7l7nd1$sit$1@sunrise.pg.gda.pl> NNTP-Posting-Host: wanad.chem.univ.gda.pl X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 4.71.1712.3 X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V4.71.1712.3 Xref: agh.edu.pl pl.misc.kolej:26559 W sobote rowerowa wycieczka: Mleczewo - Dzierzgon i dalej. Przed Dzierzgoniem postoj pod malowniczym wysokim wiaduktem nad rzeka Dzierzgon, zdjecie pociagu po 16-tej. Dalej nastepnego dnia zjezdzam do Milomlyna. Ruch posazerski Ostroda - Morag zlikwidowany juz dobrych pare lat temu. Ostatnio slyszalem cos o reaktywowaniu ruchu sezonowego. Dworzec w rusztowaniach: dobry znak - odmalowuja... Ale nikt nie wie nic pewnego: podobno od 1.07, jutro ma byc wizja lokalna z udzialem Ministra. Pytam czy z Ostrody do Moraga? Alez skad, przeciez do Moraga tory rozebrane! Okazuje sie, ze z okazji budowy obwodnicy drogi warszawskiej, tory na polnoc od Milomlyna rozebrano... I tu refleksja. Paskudna rola wladz PKP w likwidacji roznych linii kolejowych jest oczywista. Ale czasem "pomagaja" w tym samorzady lokalne. To nie byl az taki wysilek finansowy (droga jest modernizowana z pewnoscia z funduszy centralnych), aby zachowac tory i wybudowac wiadukt, tym bardziej, ze w poblizu i tak trzeba bylo wzniesc inny. Teraz ten sam samorzad "obudzil sie" z inicjatywa turystyczna, ale skazana na niepowodzenie. Mialoby to wieksze szanse, gdyby byla to inicjatywa do Moraga... Po poludniu wloke sie z rowerem po torowisku z pozostalym tluczniem: jak spacer po cmentarzu. Tory rozebrano systematycznie: do samego Moraga. Wieczorem lapie pociag Olsztyn - Gd. Chyl. Jedna jednostka (a wiec bez przedzialu bgazowego). Na koncu czworka polpijanych osilkow zapijajacych sie do konca piwem. W klebach dymu (ta czesc skladu jest dla niepalacych). Zostawiam rower na ich lasce, bo konduktor nie chce wpuscic roweru do ostatniego ("bagazowego"), bo "przepisy". Ale siedzi w tym przedziale razem z dwoma panienkami. Pijaczkowie tluka sie cala droge, rower kilka razy laduje na ziemi. Konduktor jest chyba ich znajomym, bo na moje interwencje, bierze wyraznie ich strone. W pozostalych przejsciach wagonow dla niepalacych panuje dokladnie ten sam obyczaj: podpici pala papierosa za papierosem, pety rozgniatane na podlodze, doprawiaja sie non stop piwem. Rower na Politechnice wyladowuje bez wentyla, ze zlamana szprycha, porysowany. Dwa dni pociagiem/rowerem, ok 30 zl bilety (w tym pies i rower, 50 %). Tylko wariata stac na takie pomysly. Samochodem byloby znacznie taniej + brak tego koszmaru obyczajowego. Koniec wyzalania sie na obyczaje PKP. tomasz plucinski