From jakubh@priv.onet.pl Mon May 8 14:53:18 2000 Newsgroups: pl.misc.kolej,pl.misc.transport Message-ID: <8FvR4.36100$O4.730880@news.tpnet.pl> Użytkownik Tomasz 'FAQir' Jaruga w wiadomooci do grup dyskusyjnych napisał:bo45hsod34r8fjtfkknuesf23fm7ne300i@4ax.com... > On Fri, 5 May 2000 01:32:56 +0200, "Andrzej Kijanowski" > wrote: > >Drwal wycial drzewo, bo zadzwonil do niego klient z fabryki > >mebli/domow/czegokolwiek, ze potrzebuje deske. Wyciecie zajelo 0,3 > >h, zaladowanie na podstawiony samochod dluzycowy 0,25 h dojazd na > >miejsce przeznaczenia 3 h - wszyscy szczesliwi. Gdyby dolozyc do > >tego przeladunek na wagon, wpiecie do planowego pociagu tow. i > >przeladunek na kolejny samochod - zajeloby to 2 dni i kosztowalo 3x > >wiecej. W dzisiejszej gospodarce kolej moze sluzyc tylko do > >przewozow ogromnych mas towarow miedzy duzymi zakladami, dostawy > >indywidualne realizuje sie BARDZIEJ EKONOMICZNIE transportem > >samochodowym (smrodochodowym). > > Heh. Tyle, ze ja mialem na mysli 20tonowe ciezarowki wyladowane po brzegi > drewnem (a wlasciwie wielkimi pniami) jadace trasa krajowa w ilosci sztuk 3 > jedna za druga :-\ Widok dosc czesty. > Nie ma problemu. Drogi i tak juz nadaja sie do jazdy zwykle tylko dla pojazdow 'szynowych' - mam na mysli ciezarowki. Brak kontroli nad transportem i dopuszczenie do takiego chaosu spowodowalo, ze 60% drog krajowych jest zniszczonych i powinno sie wprowadzic na nich permanentne ograniczenia (np. 30km/h ze wzgledow bezpieczenstwa gdy koleiny maja glebokosc 2-3 cm, a widuje koleiny 20 centymetrowe na uczeszczanych drogach - uderzenie o nia to gorzej niz walniecie w kraweznik). Takze dzieki temu zniwo smierci na polskich drogach jest znacznie wieksze niz w normalnych warunkach. Ale zycie ludzkie w naszym kraju niewiele jest warte - nasza krajowa ekonomia jeszcze nie liczy kosztow zewnetrznych obciazajacych skromniutki budzet. Ekonomia przewozu koleja zalezy w duzej mierze od odleglosci przewozu i przewoznika. Polski przewoznik kolejowy od dziesiatek lat funkcjonowal coraz gorzej - wzrost taryf pokrywal sie ze spadkiem terminowosci dostaw i w ogole umiejetnosci logistycznych. O ile dwadziescia lat temu mozna bylo ten spadek okreslic, jako rownie pochyla, to od paru lat jest to opadajacy odcinek paraboli. Odplyw fachowcow do innych branz, masowe zwolnienia pracownikow 'produkcyjnych' i niezbyt wysoki poziom kadr kierowniczych (od lat typowa dla panstwowki selekcja negatywna) dobijaja sprawe. A prywatyzacji jak ni ma tak ni ma. Kolejne obiecywane terminy mijaja, a rzad nie podejmuje tematu. Wszyscy pamietamy jeszcze, ze kiedys dalo sie wozic koleja szybciutko i sprawnie towary latwo psujace sie - ogromny tabor chlodni, siec lodowni, przewozy ryb morskich, owocow, a takze zywych zwierzat odbywaly sie terminowo i niezawodnie. Niestety, wraz z upadkiem etosu kolejarza nowe pokolenia pracownikow 'na panstwowym' stawaly sie coraz bardziej leniwe, a mobilna konkurencja w postaci prywatnego transportu samochodowego, gdzie zarabia sie za konkretna prace, a nie 'czy sie stoi czy sie lezy', miala idealne warunki do przejecia tego sektora przewozow. W Polsce na domiar zlego postawiono (nie bylo wyboru?) na brudny, prymitywny przemysl wydobywczy (jak wiecie ten typ przemyslu i eksport surowcow to domena krajow trzeciego swiata) ktory zmuszal kolej do podporzadkowania sie tej galezi gospodarki. Efekt - rezygnacja kolei z przewozu tych ladunkow. Obecnie kolej w Polsce jest jak wiadomo wypierana z przewozu ladunkow masowych na relacjach krajowych, co jest raczej bezprecedensowe w skali europejskiej. Czy dowodzi to po prostu juz totalnej nieumiejetnosci dostosowania sie do warunkow ze strony kierownictwa PKP i - bez zenady - kompletnej wolowatosci marketingowcow i dzialow sprzedazy uslug cargo? Niestety, to tylko jedna strona medalu i czesto niesluszna. Kolej panstwowa ma zwiazane rece z prostego powodu - niespecjalne ma mozliwosci dzialania pozaoficjalnego, a - jak wiadomo jak swiat dlugi i szeroki - w Polsce koszty 'pozaoficjalne' kazdego kontraktu to nawet 10-20% jego wartosci... a tego juz sie nie da. Ciekawa tendencja w ramach urynkowienia przewozow kolejowych na zachodzie - wielkie koncerny kupuja wlasny tabor - lokomotywy i zaczynaja prowadzic pociagi towarowe na relacjach miedzyzakladowych - krajowych - na wlasny rachunek. W Polsce raczej byloby to dziwne - ale czy nie niemozliwe? Fakt, ze wiekszosc zakladow przemyslowych ma tabor typowo manewrowy, ale kto wie czy taki np. PKN nie zakupi lokomotyw liniowych w przyszlosci... Na razie jednak to sa mrzonki, bo sprawy kolejowe nasz rzad ma w d...alekim poszanowaniu JH