From a.szynkiewicz@ptf.com.pl Sat Nov 25 10:51:28 2000 To: mczapkie@kolej.pasjo.net.pl Subject: ST44-farby Witaj! Przejrzałem Twoją stronę dotyczącą przeróbki BR120 na ST44 i o ile nie mogę mieć zastrzeżeń do całości, to mam parę uwag gotyczących malowania. Otóż w swojej "karierze modelarskiej" (he, he, he) natrafiałem na wiele różnych farb i sposobów malowania, sam osobiście preferuję jednak farby akrylowe. Może nie kryją (za pierwszym razem) tak dokładnie jak np. Humbrola, ale mają jedną doskonałą zaletę - można je zmywać. Co oczywiście wymaga trochę zachodu, nie mniej jednak jest możliwe. Poza tym łatwiej jest łączyć różne kolory (nawet różnych firm) w celu uzystania potrzebnego odcienia czy barwy. Jeżeli chodzi o sposób malowania to: aby pokryć model (zakładam że jest z plastiku, ale eksperymentowałem również na powierzchniach metalowych - metoda sprwadza się doskonale) należałoby jako pierwszą położyć warstwę podkładową. Ja próbowałem różnych sposobów, ale doszedłem do wniosku, że najlepszy jest taki: 1) należy kupić farby firmy "Citadel Miniatures" w odpowiednich kolorach - we Wrocławiu cena za mały słoiczek od 8.00 PLN do ok 15-16.00 PLN za większy (takie do malowania figurek do gier bitewnych, Warhammer, Wh 40000, i innych) 2) oraz puszkę farby w sprayu (ok 30-35.00 PLN - powinna wystarczyć na długo). Jeżeli chodzi o farbę w sprayu, to zależnie jaki kolor ma mieć powierzchnia zewnetrzna, taki kolor musi mieć podkład, bo przecież chcąc pomalować model na jasny kolor nie damy czarnego podkładu. Generalna zasada jest taka, że do jasnych kolorów zewnętrznych podkład biały, do kolorów ciemniejszych czarny, inne kolory występują ale są trudne do dostania (np. zielony- dosyć jaskrawy, niebieski). Przy zakupie farb - zastanawiając się jaki podkład wybrać - można poprosić o pokazanie tzw. "Kodeksu" dla którejś z armii, tam są pokazane sposoby malownia figurek i w zależności od ich koloru, w rogu mała kropka pokazuje jaki został użyty podkład. Może to być pomocne. 3) Przed przystąpieniem do malowania należy zakleić wszystkie powierzchnie, których nie chcemy malować (okna, reflektory, powierzchnie już pomalowane np. dach), trzeba to zrobić dosyć dokładnie! Następnie dobrze rozmieszaną farbą podkłądową (w puszkach są kulki, wystarczy dobrze potrząsnąć) z odległości ok 15 - 20 cm (należałoby poeksperymentować - najlepiej nie na modelu) pokryć cała powierzchnię, którą zamierzamy pomalować równomierna warstwą. Trzeba uważać,aby nie zrobiły się zacieki i zgrubienia farby, bo nie ładnie wygląda to poźniej na modelu, myślę jadnak, że jest to kwestja odległości dyszy od modelu i odrobiny wprawy. 4) Gdy podkład jet gotowy (czyt.: wyschnie) przystępujemy do malowania farbami (ze słoiczków) o takim odcieniu jaki jest przez nas porządany. Pamiętać należy, że farbami "Citadela" maluje się rozcieńczonymi. Ja małą pipetą nabieram odrobinę farby, i rozcieńczam wodą w osobnym zbiorniczku (np. pustym opakowaniu po tabletkach) dobierając odpowiednio inne kolory dla uzyskania żądaniego odcienia. Taka metoda pozwala malować model z tzw. palety. To określenie słyszałem w odniesienu do modeli czołgów (którymi się wcześniej zajmowałem), doskonały efekt, zwłaszcza, gdy po pomalowaniu całego pudła na potrzebny kolor (po wyschnięciu tej warstwy) chcemy nasz model postarzyć, przybrudzić - w kilku pojemniczkach obok siebie można przygotować całą gamę potrzebnych odcieni i używać je, do woli mieszając. 5) Gdy efekt końcowy nas zadowala, tzn model jest pomalowany, aby zachować jego kolor i zabespieczyć przed wycieraniem na krawędziach można zaopatrzyć się w puszkę farby powierzchniowej (taka jak do podkładu tylko bezbarwna, też ok. 35.00 PLN) i spryskać nią model. Tutaj już potrzeba wiele wprawy aby nie uzyskać połysku (zbyt gruba warstwa farby powierzchniowej) gdy naszym celem była powierzchnia matowa. Warto tu zaznaczyć, że większość farb "Citadela" to matowe. Jako uwagi końcowe do mojego przydługiego listu (mam nadzieję, że nie przynudnego) dodam jeszcze, że taka metoda pozwala na malowanie dosyć dużych płaszczyzn przy pomocy pędzla z dobrym efektem. Rozcieńczone farby nie tworzą takich zgrubień jak np. Humbrola. Nie jest więc konieczne posiadanie areografu, a efekt końcowy można zabezpieczyć (pewnie, że nie na wieczność, ale zawsze). Na sam koniec mała uwaga dotycząca używania farb w puszkach pod ciśnieniem (oczywiście dla kogoś kto się do tej pory z nimi nie zetknął): po zakończeniu nanoszenia farby na model, aby nie zatkać dyszy, odwracamy puszke do góry nogami i pryskamy farbą na jakąś powierzchnię (najlepiej gazetę, a nie szafkę) aż do momentu, gdy farba przetanie lecieć. Taki manewr pozwala zachować dysze i przewód wewnątrz puszki czystymi i przygotowanymi do malowania za jakiś czas. Pozdrowienia Andrzej Szynkiewicz P.S. Daj znać czy zetknąłeś się z tą metodą malowania (nie wiem kiedy ostatnio aktualizowałeś swoją stronę) i jak Ci się ona podoba. Może sa już jakies inne, ciekawe metody malowania. [...]Dziekuję!
Do głównej strony JTZ
JTZ/malowanie