DZISIAJ
O serwerze KOLEJ.PL
DZISIAJ|JUTRO|WCZORAJ|GALERIE|FORUM|FAQ|TABOR|INFRASTRUKTURA|MODELARSTWO|SOFTWARE|LINKI| Przewodnik po KOLEJ.PL
WsteczDalej
Newsroom KOLEJ.pl

 

O czym piszą na Kujawach? 17. Lipca 2002

W prasie - zarówno lokalnej jak i ogólnopolskiej - ostatnio ukazuje się bardzo dużo artykułów dotyczących kolei. Czy to sezon ogórkowy czy znak czasu? Pożyjemy, zobaczymy. Dzisiaj proponuję Państwu kilka artykułów z Kujaw. Przeczytacie w nich o problemach niepełnosprawnych na dworcu Bydgoszcz Główna i o pladze kradzieży w wagonach stojących na bocznicach. Opisujemy również perypetie linii Mogilno-Kruszwica-Inowrocław Rąbinek - czy pozostaną po niej tylko wspomnienia? A na początek zapraszam do Bydgoszczy. Tam zrobiono kolejny krok ku szynobusom. Miłej lektury.

================================================================================

Gazeta Pomorska, 17. lipca 2002
Czyje autobusy dla województwa?
PESA kontra ZNTK Poznań


Wczoraj nastąpiło publiczne jawne otwarcie ofert w przetargu na 8 autobusów szynowych ogłoszonym przez samorząd województwa. Dwóch oferentów nie wpłaciło wymaganego wadium.

Wpłynęły cztery oferty. - Do przetargu stanęły: bydgoska firma Pojazdy Szynowe PESA, Poznańskie Zakłady Napraw Taboru Kolejowego, Alstom-Konstal w Chorzowie i Bombardier Wrocław - dowiedzieliśmy się od Leonarda Kozłowskiego, głównego specjalisty ds. zamówień publicznych w Urzędzie Marszałkowskim. - Komisja ustaliła, że dwie z nich: Alstom i Bombardier nie mogą być brane pod uwagę, gdyż nie wpłaciły wadium, co było kryterium zasadniczym uczestnictwa w przetargu.

Teraz komisja przetargowa rozpatrzy oferty pod względem spełniania wymogów określonych w specyfikacji, a zatem, czy w dokumentacji znalazły się m.in. informacja z Krajowego Rejestru Karnego, czy zaświadczenia o uregulowanych zobowiązaniach wobec fiskusa i ZUS.

(ak)

--------------------------------------------------------------------------------

Gazeta Pomorska, 15. lipca 2002
MOGILNO. Z sesji Rady Powiatu
Kłopot na torach


Rada Powiatu Mogileńskiego opowiedziała się za utrzymaniem linii kolejowej 231 Mogilno - Kruszwica - Inowrocław Rąbinek, leżącej w granicach powiatu.

Zakład Linii Kolejowych w Toruniu zwrócił się do Rady Powiatu w sprawie wyrażenia opinii dotyczącej likwidacji i nieodpłatnego przejęcia odcinka linii kolejowej Mogilno-Kruszwica-Inowrocław Rąbinek, leżącego w granicach pow. mogileńskiego. Przypomnijmy, że wspomniana linia jest nieczynna od 1996 r. Taką decyzję podjęto na skutek nierentowności w zakresie kursowania pociągów pasażerskich i towarowych. Funkcję kolejową przejął transport drogowy.

- Walory turystyczne przy podróżowaniu linią kolejową nr 231 wcale nie stanowią atrakcji turystycznej. Trasa przebiega po zupełnie płaskim i poznawczo nieciekawym terenie. Potencjalna atrakcja jaką stanowi Jezioro Gopło na tej części linii kolejowej jest zupełnie niewidoczna ze względu na oddalenie od 1,5 do 2 km - stwierdza ZLK. Poza tym kolejarze uznali, że stan techniczny linii, bez zainwestowania znacznych środków finansowych, wyklucza ewentualne przywrócenie ruchu pociągów. Tym bardziej, że 25 proc. szyn zaklasyfikowano jako złom, zaś pozostałe 75 proc. określono jako staroużyteczne, możliwe do wykorzystania jedynie na bocznicach kolejowych. Również części stalowe w rozjazdach na torach nadają się na złom, a drewniane podrojezdnice na opał. Ponadto podsypka tłuczeniowa jest zachwaszczona i zakrzewiona, zaś perony zniszczone.

- Rada Powiatu, po zasięgnięciu opinii samorządów lokalnych, opiniowała negatywnie zamiar likwidacji odcinka linii kolejowej oraz nie wyraziła woli jego przejęcia - powiedział "Pomorskiej" Tadeusz Szymański, mogileński starosta. Zdaniem starosty, w przyszłości, gdy dojdzie do znacznego rozwoju gospodarczego, wznowienie komunikacji kolejowej stanie się znów realne.

(szcz)

--------------------------------------------------------------------------------

Express Bydgoski, 15. lipca 2002
Niepełnosprawne dworce

- W Polsce nie ma ani jednego dworca kolejowego w pełni dostosowanego do obsługi osób niepełnosprawnych - wynika z opublikowanego w ostatnim czasie raportu Najwyższej Izby Kontroli. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie przeszkody muszą pokonywać i na jakie udogodnienia mogą liczyć osoby poruszające się na wózku inwalidzkim po bydgoskim dworcu głównym.

Na początku nie jest najgorzej. Wjazd wózkiem inwalidzkim do holu głównego bydgoskiego dworca głównego PKP nie sprawia bowiem szczególnych trudności. Niepełnosprawny nie musi podjeżdżać pod strome krawężniki, ani pokonywać innych barier architektonicznych, aby dotrzeć do kasy i kupić bilet na pociąg. Schody - i to w dosłownym znaczeniu, nie jedne - zaczynają się dopiero wówczas, gdy zechce znaleźć się na peronie.

- Bydgoski dworzec nie jest szczególnie dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych - przyznaje Urszula Walczewska z działu marketingu Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Pasażerskich w Bydgoszczy. - Osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich, niewidomi, a także kobiety z wózkami dziecięcymi mogą napotkać szereg barier takich, jak schody, wąskie przejścia. Te utrudnienia są jednak na wszystkich dworcach.

Faktycznie, według kontrolerów NIK, zdecydowana większość dworców kolejowym nie jest przyjazna niepełnosprawnym. Brakuje odpowiednich podjazdów, wind, pochylni, toalet dla inwalidów, nisko zawieszonych automatów telefonicznych. Rzadkością są też podnośniki peronowe. Dlaczego jest tak źle? Odpowiedź jest oczywista: PKP nie ma pieniędzy na inwestycje.

Bydgoskiej kolei także brakuje złotówek na przystosowanie dworca do potrzeb niepełnosprawnych. Nie można jej jednak odmówić dobrych chęci i woli pomocy niepełnosprawnym.

- Wywieszamy na dworcu informacje, gdzie te osoby mogą szukać pomocy - wyjaśnia Urszula Walczewska. - Powtarzamy, że niepełnosprawni podróżni powinni zgłosić się do okienka informacji lub kasjerki. Kasjerka lub wezwany przez nią pracownik PKP pomoże takiej osobie dostać się na peron - nie główną drogą, przez schody i tunel, ale przejściem służbowym w poziomie torów, wykorzystywanym np. przez wózki dowożące do pociągów pocztę lub bagaże. Niepełnosprawni mogą liczyć na naszą pomoc także przy wsiadaniu do pociągu. Nie chcemy tych osób zostawiać samych.

Wygląda jednak na to, że niepełnosprawni albo nie potrzebują pomocy PKP, albo nie bardzo orientują się, gdzie jej szukać.

- Dotychczas nie zgłosiła się do nas po pomoc żadna osoba niepełnosprawna - twierdzą pracownicy bydgoskiego dworca kolejowego. Z ich obserwacji wynika, że niepełnosprawni przeważnie nie wybierają się w podróż sami, a jeśli już, to starają się radzić sobie we własnym zakresie.

Bydgoska kolej apeluje do osób niepełnosprawnych, aby zgłaszały pracownikom PKP zamiar podróży z podaniem daty i godziny odjazdu pociągu, trasy oraz ewentualnych przesiadek.

- Znając te informacje, będziemy mogli przygotować się do udzielenia jak najpełniejszej pomocy osobom niewidomym, poruszającym się o kulach lub na wózku inwalidzkim. Ułatwimy im poruszanie się po dworcu i przejście przez perony. Pomożemy przy wsiadaniu do pociągu oraz zapewnimy opiekę podczas podróży - zapewnia Urszula Walczewska z Zakładu Przewozów Pasażerskich PKP w Bydgoszczy. Informacje można przekazywać telefonicznie pod bydgoskimi numerami telefonów: 327-53-93 (czynny całą dobę), 327-53-90, 327-30-58, 327-54-18 lub 327-54-19.

Paweł Smoliński

--------------------------------------------------------------------------------

Gazeta Pomorska, 13. lipca 2002
Tabor coraz bardziej zdewastowany
Wagony znikają stojąc


Do niedawna pasażerskie wagony kolejowe rozkradane były w czasie jazdy. Teraz na bocznicach.

- Najgorszy czas mamy już chyba za sobą - mówi Krzysztof Przybył, naczelnik sekcji osobowej PKP w Grudziądzu, wspominając prawdziwą plagę kradzieży wyposażenia wagonów sprzed kilku lat. Ginęło wszystko co było wykonane z aluminium, albo miedzi. Wszystko co można było sprzedać w skupie złomu. - Teraz sytuacja już się unormowała. Bo z wagonów skradziono już wszystko co było, albo części mogące skusić złodziei zastąpiliśmy identycznymi, ale wykonanymi z tworzyw sztucznych.

Niestety, nie w każdym wagonie braki są uzupełniane od razu. Najczęściej dopiero przy okazji generalnego remontu wagonu. Powód jest oczywisty - pieniądze, a raczej ich brak. Równie oczywiste jest też, że najbardziej tracą na tym pasażerowie, których złodzieje pozbawili np. półek na bagaże.

- Zauważyliśmy, że o ile kiedyś wyposażenie wagonów rozkradano w czasie jazdy, to teraz złodzieje przenieśli się na bocznice - mówi Przybył, - Służba Ochrony Kolei nie jest w stanie upilnować wszystkich stojących nocą składów. A złodzieje kradną tam, gdzie patrolu akurat nie ma.

W prywatnych rozmowach kolejarze z niemal rozrzewnieniem wspominają czasy "komuny". - Kradzieże, owszem, zdarzały się zawsze. Jednak było ich mniej, bo ludzie nie byli tak biedni, a przepisy o skupach złomu bardziej rygorystyczne. A teraz... wystarczy samemu zobaczyć - mówią.

(dd)

Wojciech Kurzyjamski
news@kolej.pl

 

| DZISIAJ | JUTRO | WCZORAJ | GALERIE | FORUM | FAQ |

| TABOR | INFRASTRUKTURA | MODELARSTWO | SOFTWARE | LINKI | O SERWERZE |
 
Przewodnik po KOLEJ.pl
<< Wstecz - Na górę - Strona główna działu - Dalej >>
Wszelkie uwagi odnosnie WWW KOLEJ.pl przeslij TUTAJ.